wtorek, 19 kwietnia 2011

Nielegalna medycyna naturalna - czyli witamy w Unii Europejskiego Absurdu....

Na początku myślałam, że to żart.... bo wyobraźcie sobie nielegalną uprawę mięty i melisy w piwnicy, naloty policji i wyroki za posiadanie suszu rumianku czy skrzypu... a nalewki z aloesu... - za to już pewnie pójdzie się do paki na dobrych kilka miesięcy. Czy potraficie sobie wyobrazić, że bazylię do sałatki caprese z pomidorów i mozzareli będziemy dodawać w ukryciu i z biciem serca (bo może zły sąsiad doniesie na nas i problemy gotowe). A co z zieloną herbatą albo czosnkiem - uuuu Panowie i Panie uwaga bo już niedługo te produkty naturalne mogą zostać zabronione. Tak, tak jest plan by już niedługo całkowicie zabronić ziołolecznictwa w UE.
Już dwa lata temu, kiedy podczas wizyty na Maderze widziałam upadłe plantacje "za krótkich", "zbyt krzywych" i "za małych" ale za to wyjątkowo smacznych bananów nie mogłam uwierzyć, że regulacje Unijne mogą być tak absurdalne, ale potem słyszałam, że podobnie głupie przepisy dopadły też ogórki, cukinie i kilkanaście innych warzyw i owoców. Kolejne na liście Unijnych absurdów były ślimaki, które wg. przepisów rodem z Brukseli stały się rybami słodkowodnymi, gdy w tym czasie marchewki dumnie okrzyknięto mianem owoców. Wątpliwe by jakoś specjalnie zadowolone z tych przepisów były np. kury, które wg. UE powinny stać w klatkach tylko i wyłącznie pazurami do przodu..... Potwierdza się teoria, że żyjemy w krainie absurdów i jeśli jest jeszcze ktoś, kto zastanawia się "czemu oni tak bardzo chcą do tego Maroka".... to teraz w końcu powinien nas choć trochę zrozumieć....
Tam zawsze będzie szansa, że pojeździmy na nartach nawet jeśli pokrywa śniegu nie będzie wynosić 20 cm albo nie zamkną szpitala bo kafelki na ścianie nie sięgają 205 cm od podłogi a kanty ścian nie są zaokrąglone zgodnie z normą.
Jestem pewna, że w Maroku, w którym medycyna naturalna i ziołolecznictwo jest bardzo popularne - nikt nigdy nie wpadnie na to by zabronić hodować i sprzedawać kolendrę, tymianek, czy też miętę..... bo wszyscy wiedzą, że Maroko bez tych ziół a w szczególności bez mięty nie byłoby już prawdziwym Marokiem....

http://www.youtube.com/watch?v=Z_Qnkv5ks48
http://www.savenaturalhealth.eu/

Pozostaje nadzieja, że z szacunku do historii (i powagi) Starego Kontynentu ktoś się tu jeszcze opamięta....
choć niestety coraz mniej tu logiki.... a coraz więcej głupoty
cóż, właśnie takimi prawami rządzi się..... mamona.


4 komentarze:

  1. Też bardzo nad tym ubolewam... :( Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić społeczeństwo bez naturalnej medycyny za kilkanaście lat, faszerowane tylko lekami z apteki...?

    OdpowiedzUsuń
  2. UE właśnie do tego dąży - lobby farmaceutyczne jest najsilniejsze ;-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafnie to opisalas. Az zal sie slucha tego wszystkiego. Glupota ludzka jest niewiarygodna. Ziemie truja a ona jest jedyna zywicielka. Zakazuja tego na czym nie moga zarobic i to jest problem.
    W Maroku jest duzo lepiej pod tym wzgledem ale problemy z pestycydami sa wielkie. Tutaj podobno eksperymentalne produkty wysylaja na te farmy i swinistwa o nieznanej konsystencji, bez sprawdzanie wszyscy jedza. Radioaktywne smieci z Europy do Maroka przywoza.Ale na szczescie ludzie sie budza i doceniaja zdrowa zywnosc. Tutaj naturopaci, lekarze medycyny naturalnej maja wiele do powiedzenia. MAroko ma w programie stac sie bio krajem i ja sie podpisuje pod kazda petycja. Sama rowniez pracuje na stworzeniem farmy bio i obiecuje ze jak dotrzesz juz do Marakeszu to koszyki ze zdrowymi produktami dowozic bede osobiscie. Trzeba pisac o takich sprawach i namawiac wszystkich do zmiany. Mniej dobr konsumpcyjnych a wiecej wsluchania sie nasza ZIEMIE!!! I niech mi nikt nie mowi, ze to takie drogie bo lepeij jesc zdrowo niz kupowac kolejny telewizor itp!

    OdpowiedzUsuń
  4. Święta racja Moniko :-) jest takie indiańskie przysłowie:
    "Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba - odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...