A wszystko (podobno) zaczęło się od Muezzy....
.... pewnego razu podczas wędrówki Mahomet został pogryziony przez wściekłe psy... odnalazł go kot, nazwany przez niego później Muezza, wylizał mu rany i był przy nim aż się zagoiły. Od tej pory stał się nieodłącznym towarzyszem proroka. Ciąg dalszy legendy mówi, że któregoś razu Mahomet wstając na modlitwę zauważył, że Muezza śpi w rękawie jego szaty. By nie budzić kota odciął więc rękaw i odprawił modły z jednym ramieniem odkrytym. Kiedy skończył modlitwę kot wstał i pokłonił się prorokowi. Inne legendy związane z życiem Mahometa mówią o tym jak często zwykł był głosić kazania z kotem na kolanach oraz, że z braku innego źródła wody nie raz dokonywał ablucji przed modlitwą wodą z miseczki swojego kota.
Tyle legendy.... jednak również w codzienności krajów arabskich widać wielkie zamiłowanie ludzi do tych zwierząt. W odróżnieniu od psów, których niewielu w tamtych stronach darzy szacunkiem i miłością, koty zaskarbiły sobie status szanowanych członków społeczności i są stałymi mieszkańcami każdego arabskiego miasta i każdej wsi. Nawet w najbiedniejszych dzielnicach, gdzie widać nędzę na każdym kroku, zawsze znajdzie się ktoś kto podzieli się ostatnimi okruchami z kotem. Często nie wiodą może wygodnego życia ale nigdy nie pozostają odrzucone. Zawsze znajdzie się ktoś kto da wody w małej miseczce i zostawi koło wejścia do domu resztki z obiadu. Choć wiodą żywot ubogi i często niestety nie zapewnia się im opieki weterynaryjnej na brak miłości i szacunku nie mogą narzekać. Wiele z nich ma swoje domy jednak pozwala się im szwędać całymi dniami po mieście dając wolność którą koty tak kochają ;-)
Podczas podróży po Maroku nie raz widzieliśmy wzruszające (często szokujące nas) sceny związane z miłością do kotów, pozwalano im wylegiwać się na stertach dywanów przeznaczonych do sprzedaży lub zajmować krzesło właściciela sklepu, który cierpliwie czekał aż kotek się wyśpi i sam sobie pójdzie. Choć postrzegając sytuację kotów w Maroku przez pryzmat europejskich standardów może się komuś wydawać, że koty nie mają tam lekko (brak opieki medycznej, szczepień, niedobory pokarmu, gorący, niesprzyjający klimat) - myślę, że ich sytuacja jest wbrew pozorom o wiele lepsza niż np.w Polsce.
Pomyślcie tylko - gdzie jako kot wolelibyście mieszkać - w klatce w schronisku dla zwierząt, w piwnicy bloku z ciągłym zagrożeniem otrucia czy też bestialskiego traktowania czy na ulicy pełnej przyjaznych ludzi, gdzie zawsze znajdziecie choćby odrobinę pokarmu i wodę....?
Można powiedzieć, że koty w krajach arabskich mają szanowany status stałego rezydenta z naciskiem na obopólne korzyści. Dzięki kotom w świecie ludzi nie ma odpadków organicznych jak i gryzoni roznoszących choroby a dzięki ludziom koty mogą mieć swój koci świat, pozbawiony naturalnych wrogów i uprzedzeń.
Niestety w przypadku psów nie możemy być tak zachwyceni i optymistyczni.... bo ich los wygląda zazwyczaj w tych krajach wręcz tragicznie.
Cóż niestety nie ma na świecie ideałów.... jedynie więc pozostaje stać się tą zmianą, którą pragnęłoby się ujrzeć.... np. wspierając edukację w kierunku ochrony zwierząt....
i liczyć, że nastawienie ludzi jak i traktowanie psów przez to choć trochę się w przyszłości zmieni....
Inshallah ;-)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pozostając w temacie kocim.... pragnęłabym zwrócić uwagę wszystkich miłośników tych zwierząt na wspaniałe trzy kotki, dla których pilnie szukamy nowego domu / nowych domów.
Czas niestety nas nagli i każde otwarte i kochające serce gotowe na adopcję jednego z nich będzie dla nich nadzieją na spokojną przyszłość... a dla nas wielką radością, że możemy oddać je w dobre ręce
proszę zajrzyjcie na :
http://przygarnijkota.blogspot.com/
"Bo koty są dobre na wszystko,
Na wszystko, co życie nam niesie,
Bo koty to czułość i bliskość,
na wiosnę, na lato, na jesień.
A zimą - gdy dzień już zbyt krótki,
i chłodnym ogarnia nas cieniem,
to kot - twój przyjaciel malutki,
otuli cię ciepłym mruczeniem"
F. Klimek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz