Trasa to:
Marakesz - Tiz'n Tischka - Ait Ben Haddou - Ouarzazat - Dolina Dades - Agdz - Zagora - M'Hamid - Erg Chigaga - Taroudant - Inezgane - Tiznit - Sidi Ifni - Plaża Legzira - Agadir- Essaouira - Marakesz
(opcjonalnie można rozszerzyć ją o kolejną pętlę skręcając w Taliouine na drodze z Agdz do Taroudant i jadąc przez Igherm, Tatę, Akkę, Ait Herbit i Goulimine do Sidi Ifni - wtedy możemy obejrzeć wspaniałe petroglify (ryty naskalne - pisaliśmy o tym na Travelbit) lub skrócić drogę i przed Taroudant skręcić w prawo na przełęcz Tiz'n Test wracając w stronę Marakeszu i poruszając się ok. 150 km na północny-wschód odwiedzić piękne wodospady Cascades d'Ouzoud)
Pokaż africae deserta project na większej mapie
* ze względu na "dziwaczność" mapki google trasa wskazana powyżej nie wiedzie przez przełęcz Tizi'n Tishka, brakuje również punktu odniesienia do wydm Erg Ch'gaga. Mamy za to opcję przez miejscowość Tata (ryty naskalne) i wodospady ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1 Dzień Marakesz - Dolina Dades
Dla nas Marakesz był bazą wypadową więc właśnie stamtąd ruszaliśmy i tam wracaliśmy. Jednakże równie dobrze rozpocząć ją można w Agadirze lub nawet w Casablance (przedłużając trasę wtedy o jeszcze jeden dzień).
Po "zakochaniu się" od pierwszego wejrzenia w czerwonym mieście, napełniliśmy zbiornik do pełna i ruszyliśmy z Marakeszu w kierunku gór Atlas i przełęczy Tizin' Tishka, kierując się drogowskazami na Fez (droga N8, wylot Route de Fes) by po kilku kilometrach i opuszczeniu peryferii skręcić w prawo (za marketem Metro) w drogę N9 kierując się na Ouarzazate.
Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów zaczynamy wspinać się - najpierw delikatnie, potem ostro - krętymi drogami, wśród berberyjskich wiosek. Końcowy podjazd zapiera dech w piersiach widokami, zakosami wijącymi się niczym wąż i bajecznie umiejscowymi osadami. Zimą na zboczach może zalegać śnieg, poruszając się na letnich oponach (innych chyba nie ma) autem osobowym należy zachować ostrożność. Zarówno latem jak i zimą kierowcy ciężarówek, ze względu na gabaryty pojazdów i 180 stopniowe łuki, zmuszeni są do ścinania zakrętów. Dobrym zwyczajem jest naciśnięcie klaksonu przy wyjątkowo ostrych górskich zakrętach - tak aby dać znać, niewidzianym jeszcze pojazdom, że się zbliżamy. Po pokonaniu 120 kilometrów ( w czasie realnym jakieś 1:40 minut - chyba, że stoimy zimą i czekamy aż kierowcy na podjeździe powyciągają auta ze śniegu) docieramy do punktu widokowego na przełęczy Tizin' Tishka. Tutaj za tabletkę aspiryny wymieniamy się z handlarzem na kolorowe minerały i słuchamy opowieści sklepikarza o jego kuzynie studiującym w latach 60-tych w Warszawie a na dowód tego faktu oglądamy pożółkłą pocztówkę ze stolicy. Murowane sklepiki zasłaniają widok na przełęcz, dlatego aby poczuć urywający łeb wiatr i zerknąć na okolicę z najwyższej w północnej Afryce asfaltowej przełęczy, należy wspiąć się za zabudowaniami o kilkadziesiąt metrów na wzgórze. Obowiązkowe zdjęcie przy tablicy informującej o wysokości przełęczy, a potem już z górki.
Mijamy góry Atlas i już po płaskim docieramy po ok. 70 km do miejscowości Amerzgane. Mijamy ją i po kilku kilometrach zobaczymy drogowskaz kierujący już na Ait Ben Haddou.
Dalej podążamy do Doliny Dades z krótką przerwą w Ouarzazate. Na nocleg najlepiej wybrać jedną z oberży lub małych hoteli przy drodze w Dolinie Dades wtedy następnego dnia rano mamy czas by pozwiedzać dolinę i poszaleć fotograficznie w porannym słońcu.
2-3 Dzień Dolina Dades - M'Hamid (+ Erg Chigaga)
Teoretycznie (wg. mapy) ilość kilometrów do przejechania sugeruje ok. 6 godzin jazdy jednakże na tej trasie trzeba dwukrotnie przekroczyć góry co bardzo mocno wydłuża przejazd i trzeba go liczyć na ok. 8-9 godzin.
Od Ouarzazatu do Zagory jedzie się doliną Draa, która słynie jako dolina 1000 kasb. Większość z nich jest w stanie ruiny, rozmyta i zerodowana glina powoli rozpada się w pył, tylko nieliczne nadają się do zwiedzania. Widoki są przepiękne nie należy jednak przystawać zbyt często bo wtedy może się zdarzyć, że nie dojedziemy do M'hamid przed zmierzchem.
Jeśli chcielibyśmy odwiedzić pustynię miejscowość M'hamid jest najlepszą do tego bazą gdyż znajduje się niedaleko (ok. 60 km) od wydm Ergu Chigaga. W samej miejscowości jak i w pobliżu wydm znajduje się wiele turystycznych obozów stworzonych przez nomadów. Jako przewodnika na Saharę (oraz załatwienia noclegu) polecamy z całym sercem naszego "brata" Rahmouna (można kontaktować się pod adresem saudattama@yahoo.com ), który mimo, że nie mówi po polsku jest prawdziwym Polskim Specjalistą.
Zachętą do odwiedzenia M'hamid El Ghizlane jest również odbywający się tutaj coroczny Fesiwal Nomadów: Festival Internationel des Nomades - w roku 2011 w terminie 18-21 marca.W imieniu znanych nam nomadów - gorąco zapraszamy ;)
cdn....
Jeśli chcielibyśmy odwiedzić pustynię miejscowość M'hamid jest najlepszą do tego bazą gdyż znajduje się niedaleko (ok. 60 km) od wydm Ergu Chigaga. W samej miejscowości jak i w pobliżu wydm znajduje się wiele turystycznych obozów stworzonych przez nomadów. Jako przewodnika na Saharę (oraz załatwienia noclegu) polecamy z całym sercem naszego "brata" Rahmouna (można kontaktować się pod adresem saudattama@yahoo.com ), który mimo, że nie mówi po polsku jest prawdziwym Polskim Specjalistą.
Zachętą do odwiedzenia M'hamid El Ghizlane jest również odbywający się tutaj coroczny Fesiwal Nomadów: Festival Internationel des Nomades - w roku 2011 w terminie 18-21 marca.W imieniu znanych nam nomadów - gorąco zapraszamy ;)
cdn....
nie mieszkam wprawdzie w Polsce, ale nawet z mojej jordańskiej perspektywy Maroko brzmi bardzo bardzo egzotycznie i już nie mogę się doczekać c.d. opowieści ... no ale trzeba czekać - będę czekać. Cierpliwość azaliż jest cnotą!
OdpowiedzUsuńjuż piszę ciąg dalszy ;-)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nasza podróż do Syri i Jordani będzie odłożona o kolejny rok (z racji planowanej przeprowadzki) ale dla mnie to właśnie one brzmią wyjątkowo egzotycznie